Izabela Maciejewska
Women's Day
„Iza Maciejewska, absolwentka ASP w Łodzi oraz Wydziału Fotografii łódzkiej szkoły filmowej, wychodzi od rzeźby, a dokładniej odlewu ludzkiego ciała. Cały proces staje się dla niej pretekstem do zrealizowania filmu i serii fotografii.(...)
Maciejewska bawi się w Boga i manipuluje przekazem medialnym. W video pokazanym na wystawie artystka wykorzystywała film, na którym zdokumentowała etapy wykonywania swojej pracy dyplomowej. Oglądając video do pewnego momentu mamy wrażenie, że patrzymy na film instruktażowy – „jak poprawnie wykonać odlew?”. W pewnym momencie jednak zdajemy sobie sprawę, że układ kolejnych scen jest nielogiczny. Model z gliny, z którego wykonuje się odlew powinien być pokazany na początku filmu, a dopiero później powinna pojawić się gipsowa forma. Tym bardziej z zainteresowaniem czekamy finału. Ku naszemu zdumieniu z glinianej formy powstaje żywy człowiek-mężczyzna. Teraz dopiero uświadamiamy sobie znaczenie odlewu-aktu kobiecego ciała, umieszczonego w tle, podczas wykonywania kolejnych czynności przez artystkę. Tu również właściwy porządek został odwrócony, a może raczej przywrócony. Bardziej prawdopodobna jest wersja, że na początku była Ewa, która zrodziła Adama, niż, że powstała z jego żebra. Iza w kontekście tego projektu z ironią mówi o sobie pani dr Frankenstein. Swoim precyzyjnym zachowaniem przypomina raczej demiurga, niż miłosiernego Boga. Nie jest też okrutną pogańską boginią – jest strój – biały fartuch, maseczka ochronna na twarzy, akcesoria w postaci bandażu, nożyczek kojarzą się ze szpitalem lub z laboratorium. Film jest więc komentarzem do współczesnych eksperymentów genetycznych, sztucznego zapłodnienia i kontroli, jakiej poddawane jest ciało. (...)
To prace, które skłaniają do refleksji dowcipem i przewrotnością i jak to zwykle ze sztuką bywa, nie wskazują jedynie słusznych rozwiązań, nie dają gotowych odpowiedzi, ale niewątpliwie są kolejnymi głosami w dyskusji.”
Anka Leśniak, O trzech sposobach na użycie kobiecego ciała w sztuce, fragment recenzji z wystawy w Galerii Promocji Młodych w Łodzi
Maciejewska bawi się w Boga i manipuluje przekazem medialnym. W video pokazanym na wystawie artystka wykorzystywała film, na którym zdokumentowała etapy wykonywania swojej pracy dyplomowej. Oglądając video do pewnego momentu mamy wrażenie, że patrzymy na film instruktażowy – „jak poprawnie wykonać odlew?”. W pewnym momencie jednak zdajemy sobie sprawę, że układ kolejnych scen jest nielogiczny. Model z gliny, z którego wykonuje się odlew powinien być pokazany na początku filmu, a dopiero później powinna pojawić się gipsowa forma. Tym bardziej z zainteresowaniem czekamy finału. Ku naszemu zdumieniu z glinianej formy powstaje żywy człowiek-mężczyzna. Teraz dopiero uświadamiamy sobie znaczenie odlewu-aktu kobiecego ciała, umieszczonego w tle, podczas wykonywania kolejnych czynności przez artystkę. Tu również właściwy porządek został odwrócony, a może raczej przywrócony. Bardziej prawdopodobna jest wersja, że na początku była Ewa, która zrodziła Adama, niż, że powstała z jego żebra. Iza w kontekście tego projektu z ironią mówi o sobie pani dr Frankenstein. Swoim precyzyjnym zachowaniem przypomina raczej demiurga, niż miłosiernego Boga. Nie jest też okrutną pogańską boginią – jest strój – biały fartuch, maseczka ochronna na twarzy, akcesoria w postaci bandażu, nożyczek kojarzą się ze szpitalem lub z laboratorium. Film jest więc komentarzem do współczesnych eksperymentów genetycznych, sztucznego zapłodnienia i kontroli, jakiej poddawane jest ciało. (...)
To prace, które skłaniają do refleksji dowcipem i przewrotnością i jak to zwykle ze sztuką bywa, nie wskazują jedynie słusznych rozwiązań, nie dają gotowych odpowiedzi, ale niewątpliwie są kolejnymi głosami w dyskusji.”
Anka Leśniak, O trzech sposobach na użycie kobiecego ciała w sztuce, fragment recenzji z wystawy w Galerii Promocji Młodych w Łodzi
Women's Day, kadry z video, 2009